Wracamy do Was po weekendzie ze zdwojoną siłą! Dajcie się zaprosić na poranne rozmowy w #OnetRANO Gośćmi Odety Moro będą: Włodzimierz Czarzasty - "Zagłuszanie bólu na jakiś czas sprawia, że powraca ze zdwojoną siłą." piątek, 28 września 2012 Powraca moja prawdziwa rodzina!" Czy Voldemort uważał Serdeczne dziękujemy wszystkim dzieciom naszej szkoły oraz ich Rodzicom, a w szczególności pani Agnieszce Kucaj, mamie Kacpra z kl. 1d za niezwykle hojne zaangażowanie się w akcję charytatywną Czerniak wrócił ze zdwojoną siłą! Judyta potrzebuje pomocy, aby wygrać walkę o swoje życie ️ siepomaga.pl 8 1 Comment Like Comment Matbed materiały budowlane: Produkujemy ze zdwojoną siłą Mamy też dla Was nowość w Dec 29, 2018 - "Zagłuszanie bólu na jakiś czas sprawia, że powraca ze zdwojoną siłą. - J.K Rowling #rosnijwsile #blog #rozwój #motywacja #sukces #pieniądze #biznes #inspiracja #sentencje #myśli #marzenia #szczęście #życie #pasja #aforyzmy #quotes #cytaty . napisał/a: drucik 2010-01-15 14:20 Witam. Tak na prawdę to nie wiem od czego zacząć. Ta historia rozpoczęła się w 2007 roku. Byłam w związku prawie 4 lata. W związku, w którym nie byłam szczęśliwa ale nie potrafiłam go zakończyć, nie miałam na tyle sił. Przyzwyczajenie? Pewnie tak. Pewnego dnia poznałam Go. Na studiach, chodziliśmy na jedne zajęcia. Zaczęliśmy rozmawiać, czasem smsować. Wiedziałam, że stał On się moja siłą do rozstania z obecnym (wtedy) chłopakiem. Poza tym wiedziałam, że zaczęłam czuć do Niego dużo więcej niż powinnam a nie należę do osób, które potrafią okłamywać i zdradzać. Rozstałam się z obecnym (wtedy) chłopakiem. Wiedziałam, że Tamten ma dziewczynę... Mimo to zakończyłam tamten związek, chciałam dać Mu czas, bo twierdził, że nie jest szczęśliwy z dziewczyną. Po jakimś czasie dowiedziałam się (nie od Niego), że są zaręczeni.. Twierdził, że nie powiedział mi o tym, bo wiedział, że nie będę chciała mieć z nim żadnego kontaktu a on się pogubił i sam nie wiedział co robić. A ja w między czasie zdążyłam się bardzo zakochać. Żyłam nadzieją. Byłam tą "drugą". To wszystko trwało rok, spotykania, pieszczoty, jego zdrada. Nie kochaliśmy się, powiedziałam, że jeśli to zrobimy to będę się czuła jeszcze większą szmatą. On cały czas mówił, że nie chcę być z tamtą, że jej nie kocha, że nie chce tego ślubu, że chce być ze mną ale nie ma sił i odwagi, żeby jej o tym powiedzieć. Tak jak napisałam wczesniej trwało to rok czasu. Miesiąc przed ślubem zerwał z nią. Powiedział, że nie chce tego ślubu. Rozstali się. A my zaczęliśmy być razem. Nie wiem dlaczego ale przez cały ten czasu wierzyłam w to, że w końcu to zrobi, że tak na prawdę nie jest złym człowiekiem, że się w tym wszystkim na prawdę pogubił. I dlatego też na niego czekałam. No i się doczekałam... Dużo rozmawialiśmy. Oboje wiedzieliśmy, że nie będzie nam łatwo. Ale chcieliśmy być ze sobą. Bardzo go pokochałam. Zgadzaliśmy się w tak wielu ważnych kwestiach. On udowadniał, że na mnie zasługuje, mówił, że jest bardzo szczęśliwy, że nie żałuje swojej decyzji, że nigdy nie było mu tak dobrze. A mi chodziło jeszcze tylko o szczerość z jego strony.. Od tego czasu minęło 1,5 roku. Niewiele się zmieniło, nadal jest nam bardzo dobrze. Ale ostatnio wchodząc na jego komp chciałam wejść na swoje gg. Włączyło mi się jakieś inne, były tam same dziewczyny. Od razu sprawdziłam całe archiwum. Ostatnie rozmowy miały miejsce w listopadzie 2008 czyli po 3 miesiącach jak zaczęliśmy być razem. Okazało się, że w trakcie jak jeszcze był z tamtą dziewczyną i zaczął pisać ze mną, pisał też do różnych dziewczyn znalezionych na internecie. Na początku miały być to tylko żarty, żeby zobaczyć jacy są ludzie. Później się od tego uzależnił.. Wyszukiwał sobie parę dziewczyn i pisali na gg. One wysyłały mu zdjęcia w ciuchach, bieliźnie i nawet parę nagich. On też im swoje wysyłał ale jak twierdzi tylko w ciuchach. Jak pomyślę o tych rzeczach o których rozmawiali, rzygać mi się chce. On był w pracy jak to czytałam, napisałam do niego i po 20minutach był już w domu i się tłumaczył. Zapłakany mówił, że się od tego kiedyś uzależnił, że chodził nawet do lekarza i miał okresy, że pisał i takie, że przez parę miesięcy w ogóle nie pisał. Mówił, że jak zaczął być ze mną to powiedział sobie, że przestaje to robić. I niby ostatni raz było to ponad rok temu. Ja czuje się oszukana, boję się, że on po prostu nie potrafi przyznać się do tego, że ma jakiś problem, że zrobił coś źle. Przepraszał, tłumaczył się, że nigdy nie miał takiej osoby z którą mogłby rozmawiać o swoich problemach, żadnego przyjaciela, że nawet z rodzicami nie może porozmawiać. I nie powiedział mi o tym, bo sam sobie poradził. Proszę o opinie facetów, co myślicie o tym wszystkim? Dzięki Twojej pomocy w ubiegłym roku dla Stowarzyszenia „Warto jest pomagać” wpłynęło blisko pół miliona złotych, które przeznaczane jest na leczenie, rehabilitację chorych, wyprawki, paczki dla dzieci rodzin pomóc potrzeba tak niewiele. Wystarczy w zeznaniu podatkowym przekazać 1% swojego podatku. Niezbędne w tym celu dane to KRS 0000 318 521, a w rubryce „cel szczegółowy” należy wpisać imię i nazwisko podopiecznego. Dzięki Państwa pomocy z 1 % podatku codziennie refundujemy koszty związane z leczeniem, rehabilitacją, dojazdem do placówek zdrowia naszych podopiecznych. Tylko w 2015 roku dzięki tym wpływom sfinansowaliśmy koszty związane z leczeniem i rehabilitacją podopiecznych na kwotę ponad 330 tyś zł. Dziękujemy za zaufanie i za wsparcie naszych 90-ciu podopiecznych, którzy w tym roku proszą o 1 % Państwa Państwa 1 % podatku liczą między innymi:Tomek Niparko ma 23 lata i od urodzenia choruje na dziecięce porażenie mózgowe czterokończynowe z bardzo dużą spastyką. Porusza się przy pomocy wózka inwalidzkiego. Tomek trenuje dyscyplinę paraolimpijską Boccię , należy do Klubu Start Zielona Góra i jest członkiem Kadry Narodowej Polskiej Federacji Bocci. Ta dyscyplina jest jego pasją. Sport pomaga mu w walce z chorobą. Dzięki Państwa pomocy Tomek już jest po operacji, i dzięki intensywnej rehabilitacji, która jest kosztowna może zacząć samodzielnie chodzić przy pomocy chodzika lub o kulach co zapewni mu lepsze funkcjonowanie w codziennym Juras ma 31 lat. roku w wyniku wypadku doznał urazu czaszkowo – mózgowego z licznymi stłuczeniami prawego i lewego płatu skroniowego. Do dzisiaj Rafał nie jest samodzielny, ma problemy z mową. Niezbędna jest długotrwała i kosztowna rehabilitacja aby przywrócić Rafałowi samodzielność i możliwość prawidłowego funkcjonowania. Do dziś na leczenie i rehabilitację wydatkowano blisko 200 tys. Zatwarnicka w wyniku sepsy i tocznia wielonarządowego straciła dłonie i nogi. Jej życie zmieniło się o 180 stopni. Aktywna trenerka karate musiała stoczyć najważniejszą walkę – walkę o swoje życie. Wygrała!! Ale przed nią kolejne wyzwania. Aneta świetnie sobie radzi . Rozpoczęła nawet grę na perkusji. Wystąpiła podczas X Edycji Akcji Warto jest pomagać i pokazała na co ją stać. Udowadnia, że nie ma w życiu rzeczy niemożliwych. Przed Anetą kosztowna rehabilitacja oraz zakup nowych Grynienko przyszła na świat r. Z dnia na dzień rosła, stawała się silniejsza i mądrzejsza. Uśmiechnięta od ucha do ucha na pierwszy rzut oka wydaje się zdrowa - nic bardziej mylnego. 5 sierpnia 2015 r, zdiagnozowano u Ani rdzeniowy zanik mięśni. Ania jest objęta opieką neurologa, rehabilitanta, ortopedy, pulmonologa, dietetyka i gastroenterologa. Niezbędny jest odpowiedni sprzęt tj. respirator nieinwazyjny, Szafer choruje na stwardnienie rozsiane . Właśnie zakończył się pięcioletni okres refundowania zastrzyków Betaferon dla Kamili. Dodatkowo potrzebny jest lek na rozluźnienie – Sativex, który kosztuje ok. 3 tys. zł. Choroba Kamili coraz bardziej daje się we znaki, przydałaby się także kosztowna Czyżewski po nieudanym skoku do wody doznał uszkodzenia kręgosłupa w odcinku szyjnym. Irek nauczył się żyć jako osoba niepełnosprawna, tylko jednej przeszkody nie udało się do tej pory pokonać. Irek stał się więźniem swojego mieszkania – nie ma jak się z niego wydostać. Potrzebna jest winda, której koszt został oszacowany na 70 tys. Rożek w wyniku jaskry stracił wzrok w jednym oku. Dodatkowo cierpi na bardzo rzadką chorobę, aniridię (brak tęczówek). Jedyne oko, którym Artur widzi wymaga skomplikowanego leczenia. Leki przestają działać i ciśnienie w oku jest bardzo wysokie. Konieczna jest operacja przeciwjaskrowa, bez której Arturowi grozi utrata wzroku także w drugim oku. Ze względu na niezwykle rzadkie schorzenie i tym samym duże ryzyko niepowodzenia leczenia operacyjnego, lekarze w Polsce obawiają się podjąć takiej operacji. Dlatego też konieczne jest leczenie za granicą. Na to jednak potrzeba sporych środków wszystkich podopiecznych Stowarzyszenia „Warto jest pomagać” można znaleźć na stronie internetowej Stowarzyszenia w zakładce „Nasi podopieczni”. Zachęcamy do przekazania 1% na Stowarzyszenie „Warto jest pomagać”. KRS 0000 318 521. Zapewniamy, że wykorzystamy go na cele związane z powrotem do zdrowia naszych podopiecznych. zapytał(a) o 07:52 Czy wierzysz w to, że dobro i zło, które dajesz wraca ze zdwojoną siłą? To pytanie ma już najlepszą odpowiedź, jeśli znasz lepszą możesz ją dodać 1 ocena Najlepsza odp: 100% Najlepsza odpowiedź Iwanienko odpowiedział(a) o 08:53: Nie wierzę, że karma wraca, wierzę we wdzięczność i w zemstę. Odpowiedzi SALIGIA odpowiedział(a) o 07:56 Uważam, że świat (w moim odczuciu) nie jest sprawiedliwy. Często ludzie wredni, bezuczuciowi itd. dostają od życia więcej niż Ci życzliwi, będący nie tylko dla siebie. blocked odpowiedział(a) o 09:06 Uważasz, że ktoś się myli? lub To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję domi Mon, 14 Nov 2011 - 13:04 MiaĹ‚am kilka dni temu dyskusje z mamÄ…, ktĂłra zadzwoniĹ‚a jak zwykle z ĹĽalem, jakie to ĹĽycie jest okrutne. Zaczęło siÄ™ od tego, ze rzekomo powraca do niej to co wyrzÄ…dzaĹ‚a nieĹĽyjÄ…cemu juĹĽ ojcu. ByĹ‚ alkoholikiem a mama nie ukrywaĹ‚a tego, a wrÄ™cz przeciwnie, wszystkim opowiadaĹ‚a majÄ…c chyba nadziejÄ™, ze ktoĹ› jej pomoĹĽe, ktoĹ› wesprze, zrozumie. Ojciec byĹ‚ dwulicowy i obcym przedstawiaĹ‚ siÄ™ w jak najlepszym Ĺ›wietle to teĹĽ maĹ‚o kto wierzyĹ‚, ze byĹ‚ takim strasznym czĹ‚owiekiem. Zawsze posÄ…dzano, ze mama pije a sama na niego spycha, ze przesadza, wyolbrzymia, ĹĽe ona jest złą ĹĽonÄ… itp. Ojciec miaĹ‚ teĹĽ wadÄ™, ktĂłra siÄ™ nazywa zbieractwo czyli zbieraĹ‚ do piwnicy graty ze Ĺ›mietnika. O to tez mama robiĹ‚a awantury bo siÄ™ baĹ‚a smrodu, robactwa i uwag od sÄ…siadĂłw. Ostatnio spotkaĹ‚a mamÄ™ przykrość u lekarza, ktĂłry twierdziĹ‚, ĹĽe mama musiaĹ‚a pić przez wiele lat bo ma wÄ…trobÄ™ alkoholika. A gdy siÄ™ mama oburzona o to poskarĹĽyĹ‚a komuĹ› z rodziny, to usĹ‚yszaĹ‚a, ĹĽe trafiĹ‚a kosa na kamieĹ„. A dziĹ› wpadĹ‚o jej coĹ› cennego do Ĺ›mietnika i prĂłbowaĹ‚a to wyszukać i wyjąć, to siÄ™ z niej sÄ…siadka Ĺ›miaĹ‚a, ĹĽe tak nisko upadĹ‚a po Ĺ›mierci męża. OczywiĹ›cie mama teoriÄ™ miaĹ‚a, ze powraca do niej to co mĂłwiĹ‚a o mężu, to co mu krzyczaĹ‚a i wytykaĹ‚a. Od sĹ‚owa do sĹ‚owa doszĹ‚yĹ›my do temu, ze dobro teĹĽ powraca w dwĂłjnasĂłb. A mama zaklina siÄ™, ĹĽe to nieprawda, ĹĽe tylko zĹ‚o powraca. Bo ona tyle dobrego uczyniĹ‚a ludziom w ĹĽyciu, a do niej to nie wrĂłciĹ‚o i koniec. A ja jestem przekonana, ze po prostu nie pamiÄ™ta tych dobrych ludzi, tych wyciÄ…gniÄ™tych do niej rÄ…k, tych miĹ‚ych i ĹĽyczliwych słów.... moĹĽe po prostu nie widziaĹ‚a tego bo miaĹ‚a klapki na oczach, zaĹ›lepiona byĹ‚a lekiem/strachem/przykroĹ›ciami... . Tylko musiaĹ‚abym jej dokĹ‚adnie wyliczyć co jej ktoĹ› miĹ‚ego powiedziaĹ‚, co jej ktoĹ› dobrego zrobiĹ‚.... inaczej nie da siÄ™ przekonać. Chyba kupiÄ™ mamie jakiĹ› notes do zapisywania miĹ‚ych, przyjemnych rzeczy.... tylko czy bÄ™dzie miaĹ‚a na to ochotÄ™? Łatwiej zapisać zĹ‚e bo bardziej bolÄ…-prawda? Ja i tak uwaĹĽam, ze dobro wrĂłci... . MamaJulki Mon, 14 Nov 2011 - 14:24 ja teĹĽ zawsze wierzyĹ‚am, wierzÄ™ i bÄ™dÄ™ wierzyć w sprawiedliwość... nie wiem czy w dwĂłjnasĂłb ale na pewno zĹ‚o i dobro, ktĂłre ktoĹ› komuĹ› wyrzÄ…dziĹ‚, prÄ™dzej czy później wraca do tej osobysama w swoim ĹĽyciu obserwujÄ™ bardzo czÄ™stonajbrutalniejszy przykĹ‚ad: moja mama kiedyĹ› miaĹ‚a okropnÄ… szefowÄ…, strasznie poniĹĽaĹ‚a swoich współpracownikĂłw, miaĹ‚a tylko "wazelinki" swoje ulubione, raz mojej mamie nawtykaĹ‚a, ĹĽe nic nie robi i miga siÄ™ L4 co mojÄ… mamÄ™ bardzo zabolaĹ‚o bo naprawdÄ™ poĹ›wiÄ™caĹ‚a siÄ™ swojej pracy i naprawdÄ™ byĹ‚a chora... nie minęło wiele czasu, gdy u tej pani zdiagnozowano raka koĹ›ci z przerzutami... tylko dziÄ™ki wpĹ‚ywom i masie kasy jeszcze ĹĽyje ale bardzo spokorniaĹ‚a, zmieniĹ‚a siÄ™ Gosia z edziecka Mon, 14 Nov 2011 - 15:08 Ja chyba nie wierzÄ™ w to powracanie. Bardziej myĹ›lÄ™, ĹĽe to jest gmatwanie siÄ™ w ĹĽyciu. BÄ…dĹş prostowanie sobie swoich Ĺ›cieĹĽek. A po polsku mĂłwiÄ…c - praca nad sobÄ….Kto sobie porzadkuje swĂłj Ĺ›wiat ten siÄ™ w nim odnajduje. Kto tego nie robi, gubi sie coraz bardziej w swoim nic do rzeczy nie majÄ… sprawy jakie na nas spadajÄ…. Choroby sÄ… czymĹ› co nam sie przytrafia. Nie wierze w to, ĹĽe któś "zĹ‚ym czĹ‚owiekeim byĹ‚" i dlatego zachorowaĹ‚. ChociaĹĽ jest teĹĽ i tak, ĹĽe kto pali ma wiÄ™ksze szanse zachorować na raka pĹ‚uc. ALe tu teĹĽ różnie bywa - jeden pali nie zachoruje. Inny nie pali a choroba gop dosiÄ™gnie .Nie wierzÄ™ teĹĽ w sprawiedliwość na tym Ĺ›wiecie - i dobrze mi z tym - bo nie musze siem zastanawiać, czy zostaĹ‚am sprawiedliwie potraktowana. Ot, ja mam tak, któś inny inaczej. FinaĹ‚. TIschner oddziela zĹ‚o od nieszczęścia. Choroby zalicza do nieszczęść. ZĹ‚o jest sprowadzane na Ĺ›wiat przez ludzi. domi Mon, 14 Nov 2011 - 17:25 Wiecie, moja mama doszukuje siÄ™ bezpoĹ›redniego powiÄ…zania dobrych uczynkĂłw ze zĹ‚ymi. Np. gdy podniosĹ‚a pijanego, zakrwawionego czĹ‚owieka z ulicy i zadzwoniĹ‚a na pogotowie, to liczyĹ‚a, ze jak ona bÄ™dzie leĹĽeć na ziemi, jej ktoĹ› pomoĹĽe. Tymczasem gdy mama dostaĹ‚a ataku padaczki na ulicy, to jÄ… okradziono i naĹ›miewano (włącznie z lekarzem), ĹĽe to alkoholowa padaczka. Dlatego mama uwaĹĽa, ze dobro do niej nie powraca. A ja uwaĹĽam, ĹĽe nie musi wrĂłcić w taki sam sposĂłb i nie od razu. Na temat zĹ‚a wyrzÄ…dzonego nie bÄ™dÄ™ sie wypowiadać bo umyĹ›lnie nikomu nic zĹ‚ego nie zrobiĹ‚am. Dlatego teĹĽ nie uwaĹĽam, by to co mama powiazuje ze sobÄ…, czyli sĹ‚owa jakie do taty wypowiadaĹ‚a a niedawne sytuacje, byĹ‚y owym powracaniem. Mama nie zmyĹ›laĹ‚a, przecieĹĽ tata byĹ‚ alkoholikiem, byĹ‚ taki jak go przedstawiaĹ‚a, a to wie tylko najbliĹĽsza rodzina (dzieci i ĹĽona), nie wyrzÄ…dzaĹ‚a mu krzywdy walczÄ…c z baĹ‚aganem w piwnicy.... . To jest jakiĹ› absurd. Powinna siÄ™ obawiać, gdyby zrobiĹ‚a mu coĹ› zĹ‚ego umyĹ›lnie, chcÄ…c sprawić przykrość i bĂłl. Ja uwaĹĽam, ĹĽe walczÄ…c o kogoĹ› np. o jego nałóg, chcÄ…c dla niego jak najlepiej.... nie wyrzÄ…dzamy mu krzywdy.... nawet jeĹ›li wyglÄ…da inaczej bo uĹĽywamy ostrych słów. malgosia1968 Mon, 14 Nov 2011 - 17:36 bardzo chciaĹ‚a bym w to uwierzyć z natury jestem taka ĹĽe nikomu zĹ‚ego nie ĹĽyczÄ™ ja raczej skĹ‚aniam siÄ™ ku temu ĹĽe jak ktoĹ› komuĹ› Ĺşle ĹĽyczy jego moĹĽe spotkać to samo co do dobra to w swoim ĹĽyciu znalazĹ‚am wiele ĹĽyczliwych osĂłb i w rodzinie i wĹ›rĂłd obcych byĹ‚y to maĹ‚e gesty i wielkie, maĹ‚a pomoc i wiÄ™ksza ale zawsze byĹ‚o i jest to miĹ‚e nieraz jak tu na forum tak siÄ™ bardzo ĹĽale na swĂłj los to wtedy teĹĽ myĹ›lÄ™ o tych co majÄ… duĹĽo gorzej a siedzÄ… i nie wylewajÄ… swoich ĹĽali aniakuleczka Mon, 14 Nov 2011 - 18:22 O tym, zeby zĹ‚o wracaĹ‚o, to jakoĹ› nieprzyszĹ‚o mi do gĹ‚owy, ale mam dowody na to, ĹĽe dobro jeden taki przykĹ‚ad. KiedyĹ› moja mama pracowaĹ‚a jako konduktorka na sroga zima a jej koleĹĽance wyĹ‚aczyli ogrzewanie w domuwiÄ™c mama zaproponowaĹ‚a, ĹĽeby z cĂłrkÄ… zamieszkaĹ‚a razem z nami i tak mieszkaĹ‚a ciocia Basia z nami przez dwa tygodniegdy okazaĹ‚o siÄ™, ĹĽe pogotowie zabraĹ‚o moja MamÄ™ do szpitala na 3 tygodnie a ojciec wtedy z nami nie mieszkaĹ‚, mama zostawiĹ‚aby w domu bez opieki 4 dzieci a tymczasem opiekowaĹ‚a sie nami dalej ciocia Basia. zbieg okolicznoĹ›ci, ale......... ana Mon, 14 Nov 2011 - 19:40 wg mnie dobro zwiÄ…zane jest z poczuciem szczÄ™cia. nie moĹĽna tak na zapas kogoĹ› uszczęśliwić to ktoĹ› z otoczenia nam odda bo niby skÄ…d ma wiedzieć czego potrzebujemy w danej chwili. oczekiwania powodujÄ… rozczarowanie. jedni sÄ… szczęśliwo bo kawa poranna dobrze smakuje a ktoĹ› inny widzi chmury za oknem i juĹĽ myĹ›lami nakrÄ™ca ĹĽe znowu pogoda nie taka. a szczęście to chwile. Twoja mama nie wyraĹĽaĹ‚a zgodny na upijanie siÄ™ meza, nie miaĹ‚a dość zasobĂłw ĹĽeby coĹ› z tÄ… niezgodÄ… zrobić i stÄ…d tyle w niej ĹĽalu. a otoczenie kiedy sĹ‚yszy, ĹĽe mĂłwimy o problemach z małżonkiem to nam teĹĽ siÄ™ obrywa Mika Mon, 14 Nov 2011 - 20:08 wraca to nas to w co wierzymy i na co zwracamy wiÄ™kszÄ… uwagÄ™ ja z zasady nie ĹĽyczÄ™ nikomu nic zĹ‚ego wĹ‚aĹ›nie w myĹ›l w/w zasady w sumie bardziej oczekujÄ™,ĹĽeby mnie to "zĹ‚o" nie dosiÄ™gĹ‚o niĹĽ,ĹĽeby dobro znalazĹ‚oznajduje mnie za to "palec BoĹĽy" tzn. ĹĽe jak tylko w myĹ›lach na kogoĹ› fuknÄ™ czy od durnych zwymyĹ›lam boleĹ›nie odczuwam to w czĹ‚onkach-zawsze siÄ™ w coĹ› uderzÄ™ chyba Ĺ‚atwiej mĂłc zwalić winÄ™ na coĹ›/kogoĹ› -stÄ…d ta wiarajak siÄ™ rypnie to pewnie "przeklÄ™ty" zesĹ‚aĹ‚ pecha,albo np. zĹ‚e oko teĹ›ciowej coĹ› zapeszyĹ‚o gdyby nie wiara w"coĹ›" czĹ‚owiek musiaĹ‚by przeĹ‚knąć fakt,ĹĽe sam sobie tych kĹ‚opotĂłw narobiĹ‚a tak...zawsze znajdzie siÄ™ inny winny moĹĽna to podpiąć pod "powrĂłt dobra" to kilka razy oddawaĹ‚am zgubiony portfelkiedyĹ› przed Ĺ›wiÄ™tami zgubiĹ‚am swĂłj,a w nim wszystko -kasa na prezenty,dokumenty,biletykilka dni później przyszĹ‚a ... pocztĂłwka (tak,to byĹ‚o dawno temu jak komĂłrek nie byĹ‚o ) ĹĽe tu i tu sÄ… moje rzeczypojechaĹ‚am do Centrum - portfel znalazĹ‚y odjechane pankĂłwy,ktĂłre wzięły z niego tylko tyle co na znaczek i pocztĂłwkÄ™ Dabriza Mon, 14 Nov 2011 - 20:19 Nie kategoryzowaĹ‚abym. wszystko zaleĹĽy od punktu wyjĹ›cia. Inaczej patrzy choćby wierzÄ…cy i inaczej niewierzÄ…cy, inaczej osoba zabobonna, inaczej racjonalista pewno dobro wyzwala rozsiewane zĹ‚o..w zaleĹĽnoĹ›ci od gruntu na jaki padnie jakieĹ› tam owoce ĹĽycie bywa przewrotne..i tak jak dla mnie (piszÄ™ z perspektywy osoby wierzÄ…cej) wszystko co mnie spotyka jest lekcjÄ…, czyli przez kaĹĽdÄ… sytuacje BĂłg chce mnie czegoĹ› nauczyć - w myĹ›l czyĹ„ dobro jeĹ›li chcesz go doĹ›wiadczać, oraz co siejesz to bÄ™dziesz zbierać. Silije Mon, 14 Nov 2011 - 20:34 Nie, nie wierzÄ™ w sprawiedliwość na tym Ĺ›wiecie. Wokół nas mnĂłstwo zĹ‚ych ludzi, ktĂłrym siÄ™ dobrze wiedzie i odwrotnie. Trudno czyhać aĹĽ na kogoĹ› za ĹĽycia spadnie kara lub zasĹ‚uĹĽona nagroda (zresztÄ… juĹĽ Hiob kilka tysiÄ™cy lat temu roztrzÄ…saĹ‚ problem niezawinionego nieszczęścia). Ale poniewaĹĽ jestem chrzeĹ›cijankÄ…, to tak, wierzÄ™, ĹĽe to co czyniliĹ›my wrĂłci do nas, tylko nie istnieje teĹĽ taka prosta zaleĹĽność, ĹĽe jeĹ›li jesteĹ›my pomocni i uczynni, to i nam otoczenie chÄ™tnie pomaga. KM Mon, 14 Nov 2011 - 21:51 Nic nie wraca, ani dobro ani zĹ‚o, ja w to nie wierzÄ™. Eliszka Mon, 14 Nov 2011 - 22:07 Nie wierzÄ™, ĹĽe wraca. Ani zĹ‚o, ani rzeczywiĹ›cie wracaĹ‚o pewnie peĹ‚no byĹ‚oby takich, co dobro czyniÄ… jedynie po to aby wrĂłciĹ‚o jako dobro, a nie zĹ‚o. Cóż to wtedy za dobro? Raczej wyrachowanie. MuszÄ™ wspomnieć, ze rozgraniczam pojÄ™cia dobro- szczęście i zĹ‚o- nieszczęście. WedĹ‚ug mnie to co nas spotyka jest wypadkowÄ… powyĹĽszych + konsekwencje wĹ‚asnych podjÄ™tych decyzji. DoprecyzowujÄ…c- szczęście w tej definicji to "znaleźć siÄ™ we wĹ‚aĹ›ciwym miejscu we wĹ‚aĹ›ciwym czasie". To jest wersja lo-fi głównej zawartoĹ›ci. Aby zobaczyć peĹ‚nÄ… wersjÄ™ z wiÄ™kszÄ… zawartoĹ›ciÄ…, obrazkami i formatowaniem proszÄ™ kliknij tutaj. Dawno temu, tam gdzie kończy się wieś Zawój, a zaczyna Łuh stała skromna chata. Mieszkała w niej wdowa z córką Kasią. Obie żyły bardzo skromnie. Mama Kasi szyła odzienie, a ona zajmowała się wypasem zwierząt okolicznych gospodarzy. Kasia od urodzenia miała krótszą stopę i ogromną bliznę na twarzy. Wieczorami udawała się do szeptuchy, tej co pod lasem mieszkała. Tam poznawała tajniki ziół i naparów. A niektórzy twierdzili, że i z zakapiorami, którzy w sztuce leczenia byli biegli, kontakty jako jedyna niewiasta miała. Na górze, co teraz Durną zowie swoją siedzibę mieli. Przeczytaj również: Kim był Zakapior Kasia miała dar, o którym nikt nie wiedział. Potrafiła rozmawiać ze zwierzętami. Dlatego nawet te gospodarskie tak chętnie wychodziły z nią w pole. Dzień chylił się ku zachodowi, ale dziewczyna postanowiła jeszcze malin nazbierać. Utykając poszła w głęboki las. Nagle zamarła. Kilka kroków od niej na polanie siedział ogromny niedźwiedź. W łapie tkwiła ogromna drzazga, której ni jak nie mógł sobie usunąć. Z pewnością cierpiał. Pomogę Ci, powiedziała dziewczyna. Niedźwiedź obrócił się i zamruczał. Sprawnym ruchem usunęła bolące drzewce. Jestem Ambroży odezwał się niedźwiedź i podziękował. Jak Kasia pomogła niedźwiedziowi Kasia nazbierała ziół i obłożyła ranę. Podczas gdy zajmowała się rannym zwierzęciem nie zauważyła, że ktoś obok stanął. Nagle, nie wiadomo skąd nadciągnęła potężna burza. Dziewczyna krzyknęła przestraszona. Nie bój się Kasiu – powiedział nieznajomy. Dopiero teraz przyjrzała mu się lepiej. Włosy skrzyły mu się jak śnieg w zimie, a z brody wyrastały korzenie drzew. Chodź ze mną do domu, idzie burza i zapada noc – rzekł starzec. Z duszą na ramieniu ruszyła za nim. Po chwili stanęli przy pniu potężnej jodły. Wślizgnśła się do dziupli i otworzyły się drzwi. Weszli do ogromnej pieczary. Nad paleniskiem bulgotał kociołek. Została zaproszona do stołu. Spożyli razem kolację. Przez ten czas Kasia myślała o mamie. Na pewno się martwi i pewno oczy. To może Cię zainteresować: Niedźwiedź nad Soliną Starzec jakby czytał w jej myślach. Nie martw się Kasiu, u mamy wszystko jest w porządku. Poprosiłem szeptuchę aby ją uprzedziła, że nie wrócisz na noc. To uspokoiło dziewczynę. Rano wstała rześka i wypoczęta. Przy śniadaniu nieznajomy odezwał się „Obserwuję cię od dziecka. Nikomu nigdy krzywdy nie uczyniłaś. A pomogłaś jedynemu z moich podanych należy ci się nagroda”. Kasia aż otworzyła usta ze zdumienia. Chciała coś powiedzieć lecz nie zdążyła. Dobro wraca Jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki znalazła się nad dziwnym miejscem. Był to malutki staw. Woda w nim bulgotała jak w garnku, a wokół roztaczał się piękny różany zapach. Kasia z drżeniem serca zanurzyła stopę. Woda w stawiku była ciepła jak w bali. Weszła i zanurzyła się cała. Ciało przeniknęła niewytłumaczalna energia. Nigdy w życiu nie czuła się tak dobrze. Po wyjściu z wody potknęła się, chciała sięgnąć po swój kosturek lecz stopy miała równe, a ciało nabrało pięknej karnacji. Przeglądneła się w wodzie i stanęła jak ułożyły się w piękne loki, a z twarzy zniknęły blizny. Zapłakała Kasia ze szczęścia. Obok czekała jeszcze jedna niespodzianka – piękna suknia i niedźwiedź Ambroży. Chodź ze mną, rzekł, zaprowadzę cię do domu. Droga zleciała wyjątkowo szybko. Mama na widok córki padła na kolana. Łzom szczęścia nie było końca. Niedźwiedź od tego czasu codziennie był ich gościem, a Kasia niedługo potem wyszła za mąż. Zajęła się leczeniem ludzi i zwierząt. Doczekała się też gromadki dzieci. Na zakończenie warto dodać. Pamiętajmy! Dobro zawsze wraca ze zdwojoną siłą. Z bieszczadzkim pozdrowieniem Jędruś Ciupaga

dobro powraca ze zdwojoną siłą